Te słowa bardzo często, jako psycholog, słyszę z ust rodziców, którzy załamują ręce i nie wiedzą co dalej robić.
Rodzice nie potrafią dotrzeć do dziecka, zbudować z nim relacji i chociaż bardzo się starają i podejmują wiele różnorakich prób to są takie okresy, że ich słowa trafiają do dziecka „jak grochem o ścianę”.
O co tak naprawdę chodzi w stwierdzeniu, że dziecko nie słucha.
To jest podstawowe pytanie, na które należy znaleźć odpowiedź. Na czym mi, jako rodzicowi, zależy? Czy chcę, żeby dziecko zawsze słuchało moich poleceń? Czy ma natychmiast wykonywać polecenia/prośby pozostawiając wszystko inne czym w danej chwili się zajmuje? Czy ma słuchać moich rad? Czy ma żyć tak, jak ja to sobie wyobrażam lub planuję?
Myślę, że te pytania mogą zaskoczyć niejednego rodzica. Czy jako rodzic potrafisz na nie odpowiedzieć? Czego tak naprawdę oczekujesz od swojego dziecka? I drugie pytanie -czy dziecko jest w stanie temu oczekiwaniu sprostać?
Często rodzice trochę się zapominają traktując dziecko jak zabawkę, marionetkę, którą chcą manipulować pociągając za sznurki, decydując w pełni o życiu dziecka a więc: co ma jeść, w co ma się ubrać, z kim ma się spotykać, jakiej muzyki słuchać, co skutkuje buntem. Pomijam już takie kwestie jak- wybór szkoły, kierunku studiów, czy zawodu.
Rola rodzica
Oczywiście, rodzic ma prawo współdecydować o życiu dziecka, biorąc pod uwagę jego zdrowy rozwój, bezpieczeństwo, przyszłość. Jednak niech to będzie współdecydowanie, wsparcie, podpora a nie jednostronne (czytaj przez rodzica) podjęcie decyzji.
W wychowywaniu małych dzieci, rodzice często się denerwują, że dziecko ich nie słucha. “Powiedziałem do kąpieli” to ma pójść natychmiast!- mówią, a rezultaty znamy.
Więc teraz postaw się, rodzicu, w sytuację dziecka. Ono właśnie budowało konstrukcję z klocków, ma to być baza kosmiczna, którą chce ci się pochwalić. Jest dumny ze swojej pracy i chciałby od ciebie usłyszeć słowa uznania. Nie może jednak dokończyć pracy, bo ty przerywasz mu i nie dajesz szansy na dalszą pracę. W efekcie, dziecko jest rozżalone, płacze, może nawet krzyczy. Ty się denerwujesz, że dziecko histeryzuje, wpadasz w złość i krzyczysz na dziecko. Po czym stwierdzasz, że dziecko jest niepokorne i wcale cię nie słucha.
Jak ty poczułbyś się, gdyby ktoś nagle, bez uprzedzenia przerwał twoją pracę, wyrwał cię z toku myślenia, wyciągnął w połowie prezentacji? Zakładam, że nie byłbyś zadowolony (delikatnie mówiąc).
Jak uniknąć obustronnej złości?
Dziecko też ma prawo wiedzieć co go czeka, jaki jest plan wobec niego. Żeby uniknąć histerii, płaczu i twoich wyrzutów wystarczy powiedzieć dziecko, że zbliża się czas kąpieli i prosisz, żeby dziecko kończyło zabawę. Starszemu dziecku (które zna się na zegarku) możesz powiedzieć za ile minut powinno wejść do wanny a młodsze poproś, żeby powoli składało zabawki (możesz w tym towarzyszyć) informując, że już robi się ciemno i trzeba przygotowywać się do snu.
Daj dziecku poczucie kontroli, zarządzania swoim czasem, pozwól mu dokończyć to, co zaczęło (przynajmniej w jakimś stopniu), nie wyrywaj dziecka z jego świata, nie bądź gwałtowny w swoim zachowaniu i wypowiedziach.
To tylko jeden aspekt, który może mieć wpływ na twoje poczucie, że dziecko cię nie słucha. Ono cię słucha, słyszy co do niego mówisz, ale podobnie jak ty ma swoje sprawy, jest czymś pochłonięte, zaabsorbowane, coś je cieszy.
Więc bądź wyrozumiałym rodzicem. Dom to nie koszary. Tu nie wykonujemy rozkazów w trybie natychmiastowym. Tu jest przestrzeń na rozmowę, obserwację, współpracę.
Pomyśl, drogi rodzicu, czy ty nie popełniasz tego błędu w relacji z dzieckiem.
Być może, kiedy wyeliminujesz tę kwestię twój problem z niesłuchaniem się twojego dziecka, po prostu zniknie.
Jeśli chcesz więcej dowiedzieć się na ten temat zapisz się na szkolenie „Moje dziecko mnie nie słucha” tu